Tak,
czas to powiedzieć: ja też jestem italofilką! Na razie bardziej
językową, ale z dużą motywacją do poznawania i odkrywania
wszystkiego co związane z Włochami. Wiele osób często pyta mnie
dlaczego właśnie ten kraj tak sobie upodobałam?
Zawsze
gdzieś w sobie nosiłam zainteresowanie włoską kulturą i
obyczajowością. Bądź co bądź wielu ludzi, w tym ja, kojarzy
automatycznie Włochy z czymś przyjemnym, z wakacjami, słońcem,
dobrym jedzeniem lub choćby Rzym jako jedną z kolebek cywilizacji
europejskiej. Dlatego gdy nadarzyła się okazja do uczęszczania na
lekcje języka z rodowitym Włochem, nie zastanawiałam się zbyt
długo, widząc w tym pierwszy krok do częstszego i głębszego
obcowania z życiem Półwyspu Apenińskiego oraz spotkania
osób z podobną pasją.
Nie
myliłam się. W ten sposób zaczęłam nie tylko uczyć się
włoskiego, ale również coraz więcej dowiadywać się o Włoszech
jako państwie i o ich mieszkańcach. Teraz wszystko, co włoskie-
wyjątkowe krajobrazy, tradycje, kuchnia czy muzyka- budzi moją
jeszcze większą sympatię. Ludzie z Włoch, których miałam okazję
poznać, to osoby bardzo pozytywne, otwarte, pomocne. Natomiast
znajomi z lekcji podobnie jak ja mają słabość do włoskich
klimatów, co mnie bardzo cieszy.
Powracając
do kwestii nauki, robię to dla siebie, lubię brzmienie włoskiego.
Na razie znam tylko podstawy, ale dzielnie staram się iść
do przodu. Nie jest to wbrew pozorom najłatwiejszy język, bez
regularnej pracy nad nim efekty nie przyjdą same. Jednak szczerze
mówiąc to jak dotąd jedyny język obcy oprócz angielskiego, od
którego szybko nie odeszłam. Mogę też z pewnością stwierdzić,
że to zasługa empatycznego, wspierającego lektora.
Fascynacja
Włochami wciąż u mnie rośnie, rosną również marzenia o
wyjeździe do Italii. Jest
przecież tyle różnorodnych miejsc do zobaczenia. Niestety na razie
mam okazję do obserwacji tylko "na odległość". Jeśli
chcecie razem ze mną zgłębiać
wiedzę o języku, mentalności ludzi i kulturze Włoch, zapraszam do
śledzenia nowego cyklu na blogu. Już niedługo moja relacja z
przeglądu współczesnego kina włoskiego w Kinie Muranów. Zatem:
Ci vediamo!
Uwielbiam czytać Twoje wpisy. Włochy są mi obce ale ciekawi mnie bardzo nie tyle język ale to jakimi są ludźmi.
OdpowiedzUsuń